Cóż za wytrwałość, poświęcenie i .............apetyt:)))...
Komentarze: 3
W poprzedniej notce wspomniałam o pannie "D". Należy się Wam wyjaśnienie dlaczego o niej wspomniałam. A zatem, usiądźcie wygodnie i czytajcie - mile widziane komentarze.
"D" jest BYŁĄ MOJEGO OBECNEGO - mam nadzieję, że rozumiecie tę zawiłą koligację. Należy jeszcze wspomnieć, że jest ona bezwzględną, pozbawioną wszelkiej moralności, zimną suką. A po ostatnich wydarzeniach jakże mogłabym nie wspomnieć o jej głupocie, bezmyślności i wielkim tyłku. Ale od początku.
T dorabia sobie pracujac w niedziele jako doręczyciel pizzy. Tydzień temu dostarczał zamówienie koleżance i sąsiadce panny "D". Oczywiście szybko, bo pocztą pantoflową, panna "D" dowiedziała sie o jego sposobie zarobkowania. Wymyśliła więc przebiegłą intryge, aby sie z nim spotkać i zapewne uświadomić mojego (ty suko !!!) T jaką to ja jestem nieodpowiednią dla niego partią. No więc co zrobiła panna "D"? Zapewne już sie domyślacie. Tam, tam, tam - werble prosze! Teraz będzie najlepsze:
ZAMAWIAŁA PRZEZ CAŁY TYDZIEŃ PIZZE!!!
Co sie jej musiała nawpieprzać! A dupa rośnie:)))
Bez dodatkowego komentarza pozostawię tę historię. Już słów mi brakuje na takie bezmyślne cipy.
Dodaj komentarz