..::Kobieta pracująca::..
Komentarze: 6
To o mnie:) O Kasce nic dzis nie bedzie, bo sie caly dzień puszczała i własciwie to tylko z nia gadalam wieczorkiem przez phona (bo nie chcialo mi sie przejsc tych 30 metrow do jej chaty:>)Wiec dzis o mnie:)
Przeszłam pranie moozgu i teoretycznie bogiem, matka, żona, kochankiem i najwyzsza ideą dla mnie powinna byc teraz firma X (nie podaje nazwy, bo jeszcze mnie pozwa:P). Hmm..na szkoleniu mialam ubaw jak cholera i tylko co chwila zwracalam uwage lasce ktora to prowadzila, na proste błedy logiczne w tej calej procedurze majacej w nas wywolac dzika euforie na punkcie produktow firmy.Kobieta chyba mnie nie lubi:> W kazdym razie wniosek jest taki, ze jak mi sie bedzie baardzo nudziło i jesli bede na tyle bezczelna zeby wciskac ludziom drogi i watpliwej jakosci towar to biore ta robore. Hehe - jutro mam "test umiejetnosci" - czyli praktyczny sprawdzian z sekcierskiego trajkotania przez 10 minut,hehe.Wykonam to z przyjemnosci, nawet sama wymysliłam własne wstawki do szkieletu wypowiedzi:>> W sumie to jakby sie tak zdrowo narabac przed ta robota, to mozna z niej miec nawet niezly ubaw :D Taka manipulacja czlowiekiem...taaakk jesli tylko uda mi sie stłumic krzyk sprzeciwy mojego sumienia, to moze..moze..POza tym fajnie bylo poznac pewne mechanizmy psychologiczne...cd jutro:)
A! No i wreszcie zakonczylam kurs inglisza!Alyson sie normalnie poryczala jak jej dalismy 2 wiazanki kwiatow (nie ma to jak sie nie zgadac i kupic 2:>>)No coz, cos sie konczy wiec i cos sie musi zaczynac, hyhy.Szkoda, bo naprawde lubie kobiete..i te jej odrosty:D..vaaaaast;P (Milla, pamietasz?;P)
Dodaj komentarz