..::Letnia Willa - dzień 4::..
Komentarze: 0
Kaska poszła se na randke przed południem i straciła poczucie czasu, przez co MONIA (tak zostalam przechrzczona przez Kandydata Na Potencjalnego Faceta) spóźniła sie na swoją:< A od 7 rano walczylysmy znów z tym jebanym alarmem bo znów jebaki prąd wyłączyli, a alarm szalał i tym razem co? Tym razem przyjechały 2 brygady ochroniarzy! Ale towarki;) tyle ze mało kapujący byli heh
MONIA porównana na randce do Violetty Villas (shit!:P) przez dzadka raźno pedałujacego na swoim przedwojennym biku, dostala od Kandydata kolejna xywke: Viola. Cool:> WHRAAA!!! W każdym razie motylki skutecznie obudzone trzepoca radośnie skrzydełami i tylko ciekawe kiedy zdechna:> MOja teoria 3 miesiecy zafascynowania zostanie przedłużona do 4 miesiecy a to z tej prozaicznej przyczyny, ze Kandydat jedzie sobie na miesiac na obóz przetrwania:> Bedzie jadl robaki i takie tam. Ale mam z nim mały problem: Koles nie pali ani nie pije!!! SERIO! Przerazajace, nie? :P ech..a moze i ja sie przy nim zmienie i Ewelka juz nei bedzie sie musiala wstydzic gdzies ze mna wychodzic:PPP
Wieczorkiem bowiem spotkanie bylo z moimi laseczkami czyli Ewelka i Milcią, a w porywach z Aga..plany wakacyjne poczynione wiec jest ok.
a rano tak mnie głooowa bolala (moja odpornośc na % drastycznie zmalala w ostatnim czasie, co sie wydaje zgoła podejżane żeby nie powiedzieć kuriozalne:>)
Dodaj komentarz