..:: Swięta - epilog ::..
Komentarze: 4
Oka - mamy dość juz Swiat, rodziny i karpia pod kazda postacią:> Było-mineło do kwadratu i wróci dopiero za rok..tak zedydowanie lepiej gonić króliczka niz go złapać...lubimy sie napalać na swieta, lubimy kiczowate dekoracje, ja chodze w czapce Św. Mikołaja, a Kaśka ciagle sprzata itd..ale jak juz co do czego to wcale nie jest tak fajnie..siedziec ciagle z rodzina i smiac sie po raz enty z opowiadanych co rok historyjek na temat tego jak to byłam mała i latałam z gołym tyłkiem po ulicy goniac psa..pasjonujace :>>
No bo kurcze, zawsze lepsze sa "pochchody", przygotowywanie sie do czegoś, nadzieja na niewiadomo co itd..a później jak juz to coś sie dzieje to ..hmm..czesto nie jest tak jak sobie to wyobrazaliśmy, rzeczywistośc nas zawodzi i znajdujemy sobie kolejny cel, kolejna nadzieje...właśnei sukcesem jest żeby sobie znaleźć nowy cel..gorzej jak sie poprzestaje szukac i trwa we własnym rozgoryczeniu..ale sie jakoś mądrze zrobiło - przepraszam - juz nie bedę :P ..no więc ja z Kaska mamy cel - Ksiże William :P A po dordze moga byc cele pomniejsze..bo w końcu "practice makes perfect", nie? :P
A teraz pytanie za milion (i dwie kostki smalcu:P): Czy lepiej brac to co nam daje los (lub to co sie SAMO napatoczy bez wysiłku z naczej strony), czy lepiej szukać czegos od razu "porządnego" (nawet jesli to szukanie wydaje sie bez końca?)??? HĘ? Pytanie to zadajemy sobie od dawna ..moze wiec WY...???? WHAT DO YOU THINK???:)))
Dodaj komentarz