Komentarze: 7
dzwoni telefon....
* halo? czy to pralnia?
* sralnia, kurwa, nie pralnia! ministerstwo kultury kutasie jebany!
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
dzwoni telefon....
* halo? czy to pralnia?
* sralnia, kurwa, nie pralnia! ministerstwo kultury kutasie jebany!
i nie ma pracy:> Ruszylysmy nasze piekna tyłki do naszej agencji [tak, towarzyskiej:P], ktora to nam elegancko przeniesli z Piotrkowskiej, ja jakies zadupie:> W kazdym razie trafilysmy i juz od progu:
Marek [nasz "szef", czyli kolo lat 24, ktiory nas zatrudnia]: Ooo..witam. Wiesz, próbowalem sie z Toba skontaktowac, ale nie dalo rady, bo wiesz w sprawie tej wyplaty, no a Emila nie miala Twojego numeru, no i sie nie dalo...
Mona: Wlasnie wrocilam z wakacji. Ale juz jestem:)
[bla bla bla]
Wyszłysmy.
Mona: Kaska, patrz jaki porzadny ten Marek! Pamietal mnie, choc pracowalam raz i to 2 miesiace temu! Wow!
Kaśka: No pewnie ze Cie pamieta! Jestes pewnie jedyna ktorej jeszcze nie posunął.
---no comments---
Jak zwykle nic nie zalatwilysmy, kazali nam przyjsc we wtorek